piątek, 21 września 2012

Rodzinka kontra ciąża-na wesoło

Cześć
Wy już to wiecie ale inni jeszcze nie:) moment wyjawienia małego sekretu jest niezwykle ekscytujący dlatego warto przemyśleć sposób przekazu dla osób które są Wam naprawdę bliskie:) My dowiedzieliśmy się o ciąży w grudniu jakoś około 10-go i była to idealna sytuacja by wytrzymać w milczeniu do Wigilii by obwieścić radosną nowinę. Ale wiecie... ja jestem typem długiego jęzora co tego typu sekrety parzą w język więc na drugi dzień jak rozmawiałam z mamą przez telefon nie wytrzymałam po prostu i musiałam powiedzieć że test wyszedł pozytywnie:)A jak mamie to i tacie szybciutko by miał informacje z pierwszej ręki:)co prawda nie dostali zawału ponieważ wcześniej napomknęłam że będziemy planować ale nie mniej jednak byli zaskoczeni i zadowoleni, tzn. tata bardziej się ucieszył, jak to facet przyjął informację w formie prostej a mama jak to kobieta od razu dystans by nie zapeszać:)Pozostali jeszcze teście:) tu aż tak bardzo mnie nie korciło i nie widzimy się na co dzień więc myślę sobie, dam radę:) Nadejszła wielkopomna chwila, ja jako geniusz prezentowy wpadłam na pomysł zakupu takiej tacy w pepco która pod taflą szkła miała ramkę na 5 zdjęć. Podreptałam do fotografa i wywołałam 4 fotki-portrety:mój, męża, synka i usg z mała fasolką, natomiast zdjęcie centralne było to ujęcie naszej trójeczki z wakacji. Siedziałam na tej wigilii grzecznie czekając na chwilę obdarowania się prezentami ale w brzuchu miałam motyle:)wreszcie gdy nadszedł moment rzuciłam się na choinkę niczym hiena i prawie rzuciłam teścia w głowę chcąc choć o sekundę skrócić czas oczekiwania na ich reakcję. Co za rozczarowanie... ta sierota w ogóle nie załapał o co kaman... teściowa też kręci tą tacą jak bączkiem w latach 80-tych gdy była to kultowa zabawka i nic...miałam ochotę ją strzelić w potylicę by się ogarnęła:) w końcu mój mąż mówi coś w stylu "helloł":)i dopiero wtedy...w ciąży jesteś? -no raczej...:)haha ale się ucieszyli pierdoły jedne:)teściowa szamanka wywróżyła że będzie dziewczynka zobaczysz:) cwaniara, miała 50% szans by trafić i patrzcie cholera, trafiła:) Innym mówiliśmy przy okazjach spotkań, gratulacjom nie było końca. Każdy pytał o jedno, a jak nasz syn zareagował? jak mnie wkurzało to pytanie. A czego on biedny mógł się spodziewać za te 9 m-cy. Toż sam jest dzieciak to co on może wiedzieć o życiu:) o nieprzespanych nocach i stosie pampersów:) no cieszył się i był zazdrosny jednocześnie i bał się i był ciekaw, jednym słowem wachlarz emocji:) Sami nie wiedzieliśmy czego się spodziewać:) Najważniejsze dla mnie było teraz uważać na siebie i donosić szczęśliwie ciążę.
Minnie

1 komentarz: