Witam Was kochani bardzo serdecznie!
To,
że kobieta zmienną jest chyba udowadniać nikomu nie trzeba:) gdy na
świat przyszło moje pierwsze dziecko powiedziałam sobie nigdy więcej.
Ale nie raz się przekonałam ,że stare porzekadło "nigdy nie mów nigdy"
wraca do mnie jak złośliwy komar:) Ta myśl podświadomie zakwitła we mnie
pierwszy raz 3 lata temu gdy byliśmy na wakacjach w górach u kuzynki
mojego męża. Było to nasze pierwsze spotkanie z ich 7-miesięcznym
synkiem. Pamiętam, że kupiłam dla niego taki słodki komplecik polarowy
składający się ze spodenek oraz bluzeczki z kapturkiem i uszkami. Nie
wiedziałam jak wygląda ich malec więc zapobiegawczo kupiłam rozm 12/18
m-cy. Na miejscu okazało się że ten wcześniaczek to wielkie chłopisko i
komplet będzie jak znalazł na nadchodzącą jesień:)Gdy wróciliśmy do domu
myśl uciekła by wrócić do mnie wieczorową porą w listopadzie. Mąż mile
mnie zaskoczył podchwytując moje drobne insynuacje dotyczące nowego
członka rodziny. I tak to się zaczęło. Podczas wizyty kontrolnej u
ginekologa na wiosnę podpytałam co i jak. Odstawiłam tabletki, zakupiłam
kwas foliowy oraz witaminy i zaczęliśmy odliczać pól roku do
października w którym chcieliśmy spróbować zajść w ciąże. Planowaliśmy
rozwiązanie na lipiec, czyli miesiąc po mojej obronie pracy dyplomowej
bym mogła spokojnie się przygotować. Ponieważ pierwszy był synek to
chyba większość kobiet marzy o córeczce której będą zaplatać
warkoczyki:) Spytałam ginekologa czy jest jakiś potwierdzony medycznie
sposób ingerencji w płeć dziecka i otrzymałam potwierdzenie. Przepis
jest taki:) : na chłopca dzień przed i w owulację, na dziewczynkę 3-4
dni przed owulacją i się wstrzymać:)dlaczego? ponieważ plemniki z
chromosomem chłopięcym szybciej giną, właśnie po dniu, dwóch i wtedy
pozostają same dziewczyńskie dlatego jest większą szansa na dziewuszkę.
Pomyślałam, że spróbować nie zaszkodzi:) Przyszedł listopad, dzień po,
okresu nie ma ja już radość i biegnę po test a tu chlap...wtedy dopadło
mnie zwątpienie;/ oczywiście nie zakładałam, że po 8-letniej przerwie
uda się za pierwszym razem ale wiecie...:)Za parę dni miałam akurat
zjazd w szkole, a że moja koleżanka w ciąży to ją wymacałam bezczelnie
po brzuchu na szczęście a co:) no nic, przyszedł kolejny miesiąc, na
szczęście mam regularny okres i znowu próby. Minęły dwa dni a tu śluz
przezroczysty. Myślę sobie, zajebiście, jajeczko się "skropliło". No to
zwała i czekamy na grudzień. W międzyczasie Andrzejki, impreza, co
prawda alkoholik ze mnie żaden ale dwa drinki wypiłam;/ Ale minął
listopad, przyszedł dzień okresu i nic. Drugi dzień, nic. Myślę sobie, a
został mi test ciążowy z zeszłego m-ca to sobie siknę:) zostawiłam go
na stole, poszłam się kąpać, na miękko to wzięłam i za chwilę puka mąż z
testem. Oczywiście nie wytrzymał, zajrzał pierwszy i już widzę że się
trzęsie z radości:)Tak więc po tylu latach przerwy udało się nam za
drugim razem. Nie wiem jak to możliwe:) może to tak ciężarna
koleżanka?:) Mieliśmy tak naprawdę ogromne szczęście gdyż śledziłam losy
4 par które wiem że dalej się starają i nic... Szybko do lekarza,
wizyta za dwa tygodnie, potem bach zwolnienie do pracy i obijanko przez 9
m-cy:)Tak niewiele do szczęścia człowiekowi potrzeba:)
Minnie
Nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę że będziesz prowadzic tego bloga! w sam raz dla mnie, każda rada i spostrzeżenie będzie dla mnie bardzo cenne :) tymbardziej że to moja pierwsza ciąża i nie wiem czego się spodziewać...fajnie że udało Wam się szybko tzn. Tobie zajść w ciążę...wiele moich koleżanek też ma z tym problem...Nam z mężem udało sie za pierwszym :D rozmawialiśmy o dziecku ale nie spodziewałam sie że odrazu nam się uda :)) także jesteśmy b. szczęśliwi :) życczę zdrówka i czekam na kolejne posty :*
OdpowiedzUsuńpostaram się w każdej wolnej chwili skrobnąć coś o nas:)pozdrawiam gorąco!!!
UsuńJajeczko się " skroplilo" ?
OdpowiedzUsuńMożesz mi wyjaśnić co to znaczy dokładnie? Okresu nie mam już 6 dzień, a śluzu własnie mnóstwo.. Robilam test dzień po spodziewanym okresie ale wynik negatywny..
Blog super! :)
Ach to takie moje określenie na reakcję organizmu gdy jajeczko niezapłodnione ucieka w postaci śluzu:)3mam kciuki za kolejną próbę, oby z sukcesem!:)
UsuńCzyli śluz nie jest objawem ciąży?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedz ;)
u mnie okazał się być:)i leciał praktycznie całą ciążę
Usuńmnie to dobija, mam nadzieję że to minie po porodzie... bo średnio to przyjemne
Usuńpocieszę Cię że mnie też szlag trafiał, już chyba lepsza byłaby miesiączka...teraz minęło już 6 tygodni połogu a ja dalej na wkładkach więc też czekam kiedy w końcu będzie sucho;(
Usuń